Ann w tym filmie bardziej łamie prawo niż ten cały zabójca.Najpierw dzięki znajomościom doktorek łamie tajemnice lekarską i mówi jej od kogo są rogówki.Potem oczywiście w archiwum policji pracuje nie kto inny tylko koleżanka blondi i wpuszcza ją tam.Ann robi zdjęcia a nawet kradnie dowody a stojący policjant tylko "dzień dobry" ? Potem dedektyw wyjawia wszystkie informacje na temat zbrodni praktycznie obcej kobiecie...Na koniec bohaterka jeszcze raz dzięki znajomością kupuje narkotyki.
I mimo tych niedogodności oglądało się całkiem dobrze,choć morderce wytypowałem od samego początku -zawsze jest to detektyw albo mąż.