Mniej więcej do połowy film obiecuje, że będzie to porządny, ciekawy horror. Potem to obraz nędzy, rozpaczy i niedowierzania, że można aż tak zrujnować to co się budowało na początku.
przecież drugą połowa filmu to taki zabieg by akcja działa się gdzieś indziej i całkiem nieźle to wyszło, a aktor grający właściciela mieszkania świetny
Zabieg by akcja dzieje się gdzieś indziej? Po co? Druga połowa była niemożliwie głupia, mierzenie pokoju zagłady zamiast zawiadomienia na policję i unikania zostawiania odcisków palców? Czemu każdy pchał się do ciemnego tunelu? Mało kto by był tak głupi by robić samotny urbex w takim obiekcie. Scena wbicia na kwadrat bezdomnemu - to miał być chyba policzek dla osób które mają mózgi.
Czasem się zastanawiam czemu ludzie odpalają horror, oczekując filmu dokumentalnego. To bardzo solidny horror, przyzwoicie zagrany i dość sprawnie zrealizowany. Kilka różnych horrorowych klisz, sprawnie połączonych w bardzo strawny obraz. Niestety kino gatunkowe które rządzi się swoimi prawami, czego nie każdy odbiorca jest świadom więc „hurr durr głupi film”
- halo policja mam pokój w piwnicy
- jasne, spoko, budżet miasta pozwala na jakieś 5 radiowozów i mamy jakieś 15 strzelanin na godzinę ale przyjedziemy najszybciej jak możemy
Scena pokazuje priorytety bohatera.
Mam dokładnie to samo odczucie. Do połowy rzecz dobra, mająca ręce i nogi (nieurwane), od połowy to jeździec bez głowy. Lichy scenariusz, po prostu.
Mam dokładnie to samo wrażenie, 30 minut naprawdę spoko film, potem to już jakaś karykatura...