ciężko było mi wytrzymać do końca. nic poza standardowym "jaka to ja jestem popieprzona i skomplikowana"...... jak ktoś chce obejrzeć coś o "zdolnych ludziach z problemami psychicznymi" to niech lepiej poszuka innego filmu. ten jest płytki, banalny i najzwyczajniej w świecie nudny.
przykre jest to, że ktoś może nazywać problemy tego rodzaju 'banalnymi'. chyba nigdy nie miałeś do czynienia z niczym podobnym.
przykre jest to, że ten film sprowadza przerażającą chorobę do rangi problemu "jak mi źle, szkoda że to wszystko jest na trzeźwo." niestety, zgadzam się z autorem wątku. z tego co czytałam, jest to film na podstawie biografii. albo jest ona bardzo słabo napisana, albo spartolono dokumentnie film.
szkoda, że niestety tak wygląda tak choroba zwykle. dobrze przedstawiono ją w tym filmie. wydaje mi się, że to Ty sprowadziłeś ją do rangi ,,szkoda, że to wszystko jest na trzeźwo''. to nie o to chodziło.
Szkoda że nie ułatwiłeś/aś poszukiwań wśród innych filmów podając tytuły po które można sięgnąć.
Ja na pewno dodałabym do takiej listy Godziny, studium choroby trzech osób, które dzieli wszystko prócz marzenia o śmierci. Ciekawy zwłaszcza ze względu na to, że postacie są osadzone w bardzo różnych realiach (czasy, w których żyją, warunki życia i wiek). Drugi, o depresji młodocianej - Przerwana Lekcja Muzyki. Polecam.
"Przerwana lekcja muzyki" nie jest o "depresji młodocianej" tylko o borderline, które jest zaburzeniem osobowości.
Przerwana lekcja muzyki jest ciekawszym filmem, ale nie pokazuje tak dobrze depresji jak ten. przynajmniej nie głównej bohaterki ;)
Film do mnie trafil, ale dopiero w odpowiednim momencie jego ogladania. Wczesniej zgodzilabym sie z autorem tematu, ze film nie jest przekonujacy, nudny, brak zaglebienia sie w tematyce, nielogiczna zmiana wydarzen, prosty konflikt ktory wlasciwie moze dotyczyc kazdego, sytuacja dziewczyny w okresie studiow, ktora zbyt wyolbrzymia swoja rzeczywistosc.. Ale tej chwili wymienilabym kilka aspektow, ktore moga byc i sa ciekawe w ujeciu tego filmu..
ogladajac ten film mialam wrazenie powolnego schodzenia schodami w dol, do pewnego momentu film rzetelnie rejestrowal stany psychiczne bohaterki jak i reakcje innych z jej otoczenia.. jednak uderzylo mnie to nagle przerwanie watku i ozdrowienie znikąd mogloby sie wydawac..
w calym filmie chyba najkrocej bylo o samym zazywaniu prozaku, kwestia zostala przy koncu wlozona jakby ktos sobie nagle przypomnial jaki jest tytul filmu i cala kwestie spointowal w kilku zdaniach wytluszczonym drukiem
tak, tutaj sie zgadzam, myślałam że ten motyw będzie jakoś bardziej pociągnięty, a można go było tak ładnie wykorzystać